wtorek, 28 września 2010

Pierwszy znak jakby z wnętrza wydobył się mego jestestwa
Bez tchu, bez sił, bez wiary - znak
Jakby ktoś mocno chciał mi przypomnieć
Że za tym całym syfem kryje się coś dobrego

Ale mylił się
Ale sam się myliłem wierząc w to...

Nie mogłem spać 

Łzy mają gorzki smak
Czuję znów, Lęk ogarnia mnie

I nikt nie daje mi żadnego znaku
WiaroTy wiesz dławi mnie ten szajs,a w dodatku każdy dzień wymyka się
 

I czy  będę miał  dokąd iść ??
 

Wiaro jak mogłaś odejść w taką nieludzką noc??
 

Moja głowa chce, moja głowa pragnie,
Moja głowa znać
jakiś powód...

Nie
wiem jak mam  radę dać bez wiary
Nikt drogi nie umie pokazać
Przez całe życie na najwyższej pędzę fali
Czuję,że nie wytrzymam 
 
I pytania
Czemu mnie zostawiła?
Czemu się oddaliła?

Muszę znowu Ją znaleźć choć  nie widz drogi we mgle
 Lęk włazi do serca ,lecz zła się nie ulęknę 

Bo sam jestem Zło największe...
 

Ze mną dzieje się źle 
Na dole ze mną dzieje się źle

 Chcę tulić brudne ciała suk
  Chcę stracić godność na  tamtej drodze

 I nie ocaleją mnie
 Nie ocaleją mnie
Nocne płacze i modlitwy i 

Szepty, celebracje, miłosne zaklęcia, kłamstwa

Tak mi przykro, o tak mi przykro
Chciałbym jeszcze raz cofnąć się

Do narodzin swych
I powstrzymać je
Zniszczyć je
Unicestwić się

I sam z siebie
Narodzę się na nowo
By niszczyć
By palić
By gwałcić
By straszyć
I Zła nie ulęknę się
Bo sam jestem 
Złem największym

Brak komentarzy: