czwartek, 12 sierpnia 2010
Przyjazd do domu
Wczoraj przyjechałem na parę dni do domu,niby fajnie a jednak jest jakieś cholerne ''ale".Jakie sam nie wiem, po prostu jakoś tak.Zamiast się cieszyć to ja łaże dzisiaj cały dzień przybity...Jeszcze mam jechac z tata gdzieś a spytał się czy chce jechac??Jak zwykle nie tylko mam jechać i chuj...a ogolnie wszystko zamyka sie w 1 zdaniu masz babo placek,chciał pojechać do domu a teraz narzeka..No i ciul moja sprawa..rodzice jakos nie pokazali ze sie stesknili za mna...No co przyjechał sobie i tyle...zajebiście...dobrze ze chociaz znajomi wykazujasie jakim kolwiek zadowolenie ze przyjechalem...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz