czwartek, 29 lipca 2010

I już po spotkaniu z Alą...a było tak miło....no ale cóż wszystko co miłe musi się skończyć...Powrót do szarej rzeczywistości...Mam nadzieje,że mi się uda to czego chcę,ale to raczej z innej beczki:D:D...Oglądaliśmy film...Fajny był...a potem mój pęd rowerem jak ja odwoziłem...No co nie moja wina,że odbija mi jak wsiądę na rower...Mam tylko nadzieję,że nie padła po gonitwie za mną:D:D...No cóż niezbyt wyszło mi z kultura no ale co dopiero zaczynam...Jasne to samo ciągle wytłumaczenie czy usprawiedliwienie:D...No ale kij...teraz serio chce się choć trochę zmienić...Jak to moja babcia stwierdziła-pokazać,że mam jaja:D:D:D.Tak było miło...no ale cóż...szkoda,że tak mało czasu...W ogóle dziwne krótko się znamy a tak bardzo lubię z Nią spędzać czas...Cały swój czas tutaj bym mógł poświęcić...NO ale najważniejsze,że się rozumiemy przynajmniej dotąd tak było
PS.Dziękuję:*:*:D:D

Brak komentarzy: